Solidarność to znaczy razem

O strajkach w New York Times

Tłumaczenie obszernych fragmentów artykułu Johna Tagliabue w czołowej amerykańskiej gazecie "The New York Times" z dnia 27 kwietnia 1988 roku

Strajk hutników rozszerza niepokoje pracownicze w Polsce

Już drugi dzień trwa strajk robotników wielkiej podkrakowskiej huty im Lenina, a jednocześnie robotnicy innej drugiej co do wielkości huty ogłosili pogotowie strajkowe. Polski rząd w ostatnim czasie boryka się z poważną falą żądań pracowniczych w reakcji na drastyczny wzrost cen.

Akcja w hucie im. Lenina nastąpiła niespełna 24 godziny po tym jak tysiące pracowników transportu w Bydgoszczy, położonej na północy Polski, uzyskało 63 procentowy wzrost płac w wyniku niespodziewanego strajku, który na 12 godzin zakłócił funkcjonowanie komunikacji miejskiej.

Strajk w hucie im. Lenina jest najpowszechniejszą akcją robotniczą od 1982 roku, kiedy robotnicy stoczyli ostre walki uliczne z siłami bezpieczeństwa, aby zaprotestować przeciwko zdławieniu związku zawodowego "Solidarność".

Dzisiejsza akcja może stanowić poważny sprawdzian dla gen. Wojciecha Jaruzelskiego, polskiego lidera, którego wysiłki na rzecz restrukturyzacji nieefektywnej i upaństwowionej gospodarki wydają się słabnąć.
    
Rzecznik rządu Jerzy Urban powiedział, że strajk jest ograniczony do około 900 hutników. Opozycjoniści twierdzą, że z 32 000 pracowników, około 4 000 przyłączyło się do strajku. Domagają się wyższych płac i przywrócenia do pracy hutników, którzy zostali zwolnieni w 1981 roku, po wprowadzeniu stanu wojennego. Powiadomili mnie również o strajku w hucie i fabryce maszyn w Stalowej Woli, około 150 mil na południowy wschód od Warszawy, zatrudniającej 18 000 pracowników. Domagają się oni wyższych plac oraz przywrócenia do pracy dwu hutników oskarżonych o próbę ponownego utworzenia zakładowej "Solidarności".

Na początku bieżącego roku rząd - w ramach planu naprawy zniekształconego systemu płac i cen - wprowadził gwałtowne podwyżki cen na różne towary powszechnego użytku sięgające w niektórych przypadkach nawet 200 procent. Podobne podwyżki wywoływały w przeszłości zamieszki, które obaliły polskie rządy w latach 1956, 1970 i 1980. Aby tym razem zapobiec podobnym niepokojom, rząd nakazał wypłatę rekompensat. Wielu pracowników nie jest jednak zadowolonych z tempa wypłat i przyznanych im kwot.

Huta im. Lenina na przedmieściu Krakowa nazwanym Nową Hutą przez długi czas była wzorem socjalistycznego zakładu przemysłowego. W szczytowym roku, 40 000 pracowników wytwarzało około 6,7 miliona ton stali surowej. Obecnie jego 32 000 pracowników produkuje około 5,5 miliona ton.

Edward Nowak, przywódca "Solidarności" zwolniony z huty im Lenina po ogłoszeniu stanu wojennego, i potem uwiąziony powiedział że najprawdopodobniej do strajku przyczynił się sukces bydgoskich transportowców w poniedziałek. Strajk ten był relacjonowany przez polskie radio i telewizję, choć nie ujawniono żadnych szczegółów dotyczących ostatecznego pakietu płac.

Według doniesień pracownicy huty im. Lenina starają się o podwyżki o około 12.000 złotych, czyli około 30 dolarów, przy wynagrodzeniu miesięcznym wynoszącym 42.000 zł. Mówiono mi, że kierownictwo i pracownicy negocjują dziś te żądania. Hutnicy są jednymi z najwyżej opłacanych pracowników w polskim przemyśle.

Strajki w tym tygodniu są również sprawdzianem dla wspieranych przez rząd związków zawodowych, które zostały utworzone w czasie stanu wojennego, aby zastąpić zdelegalizowaną "Solidarność". Porozumienie w Bydgoszczy o zakończeniu strajku oficjalnie zostało wynegocjowane przez taki związek zawodowy, ale nie wiadomo, jaką rolę pełnią oficjalne związki zawodowe w hutach i wielkich fabrykach, gdzie nielegalna "Solidarność" ma wciąż silne poparcie.