1 lipca 1981 r., Lech Wałęsa spędził w Krakowie. Po krótkiej mszy u Kapucynów udał się do siedziby MKZ, gdzie wygłosił spontaniczną krótką przemowę do działaczy: "mamy już 600 porozumień, 500 postulatów ale walka dopiero się zaczyna...".
Potem pojechał do Zakładów Tytoniowych a następnie do Kombinatu, gdzie spotkał się z pracownikami huty. Podczas tego spotkania Lech Wałęsa odpowiadał na niezliczone pytania pracowników i to była najważniejsza część zebrania. Taka była wówczas moda, pytać wnikliwie o wszystko. Nie było tematów tabu. Chociaż Lechu, jak o nim mówiliśmy, potrafił się wykręcić sianem. Oto próbka Jego stylistyki:
"Nie ma żadnych wytycznych i nie będzie!", "...nasz ruch jest w stanie sam sobą kierować bez uszczęśliwiania. Nie będzie tego za nas robił ani KOR ani Kościół", "Dyrekcje są teraz między młotem a kowadłem", "Zanim powołamy Rady Pracownicze musimy mieć dla nich warunki." (na podstawie książki "Moja Solidarność. Lata 80-81 w Nowej Hucie". Edward E. Nowak).
Lech Wałęsa był również w Krakowie, gdzie zebrał się spontanicznie wielotysięczny tłum na Rynku Głównym. Szczegółową relację zamieściły "Wiadomości Krakowskie" w nr 2.
[EEN]

fotografii: 6, na stronach: 1