Solidarność to znaczy razem

rok 1988

Wpis w kalendarium

Treść

Posiedzenie Komitetu Strajkowego - podział zadań: sekcja interwencji Tadeusz Szczypczyński, informacji - Jan Ciesielski, aprowizacji - Marek Surma, techniczna - Władysław Kielian, administracja - Andrzej Krajewski.

Dwie msze święte odprawiane zostały na terenie huty przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.

Kazanie ks. Tadeusza Zaleskiego wygłoszone w trakcie mszy polowej na terenie Kombinatu HiL w dniu 03.05.88 r. w godz. 11.00 (stenogram):

Oczy całej Polski są zwrócone na was. Tak się dzieje, że wszyscy patrzą na to jak wy się zachowacie. Czy starczy wam wiary w Boga i Matkę Najświętszą, czy starczy wam wiary w to, że przyjdzie zwycięstwo. Jest to wielki obowiązek. Z pewnością trudy już kilkudziennego strajku dały się odczuć większości z was. Ale pamiętajcie, że wtedy kiedy wam jest najciężej, kiedy przychodzą na was chwile załamań i wątpliwości - wtedy właśnie módlcie się do M.B., proście o pomoc. Wiem jak bardzo jesteśmy słabi, jak bardzo ulegamy nieraz załamaniom czy wręcz panice, i dlatego prosimy Maryję tę, która zwyciężyła na Jasnej Górze, aby dała i nam zwycięstwo. Jeżeli Bóg pozwoli będziemy się tutaj częściej spotykać na naszych świętach i na nabożeństwach majowych. Niech to będzie nasza wspólna modlitwa za nas samych, abyśmy wytrwali. Przychodząc tutaj do Nowej Huty byłem proszony przez wielu ludzi, z różnych środowisk o przekazanie wam pozdrowień i co za tym idzie zapewnień, że potraficie podołać temu wielkiemu zadaniu, które opatrzność boża złożyła na wasze barki. Za przyczyną Maryi, Matki całego naszego narodu i Matki świata prosimy, aby Bóg dał nam wszystkim zwycięstwo. Amen

Mecenas Andrzej Rozmarynowicz podejmuje próby mediacji z dyrekcją huty.

Ponowne wezwanie do poparcia strajku przez Lecha Wałęsę, który zapowiedział ponadto rekompensaty dla strajkujących robotników w HiL. Lech Wałęsa i Zbigniew Romaszewski, przewodniczący Komisji Interwencji i Praworządności NSZZ "S" ustalili zasady rekompensowania strat poniesionych w wyniku represji za udział w strajku w HiL.

Strajk w Hucie im. Lenina trwał już ósmy dzień. Tego dnia 3 maja 1988 roku, w Święto Konstytucji, prawie wszystkie krakowskie uczelnie, w tym poza studentami również pracownicy naukowi, demonstrowali solidarność z hutnikami. Dzięki inicjatywie członków KPNu, NZSu i WiPu oraz PPSu, wyruszył pochód solidarności z hutnikami ze wzgórza wawelskiego. Wzięło w nim udział wiele tysięcy ludzi. Milicja i esbecy byli jednak do tego przygotowani, spodziewali się dużego udziału ludzi, więc zgromadzili ogromne siły i środki ale nade wszystko zademonstrowali wielką brutalność, szczególnie na wąskiej i zamkniętej ulicy Grodzkiej, skąd praktycznie nie było gdzie uciekać.

Państwo Mistrzejowickie

Wziąwszy ciocię Maję Woźniakowską, żeby uwiarygodniała moją własną, nikomu nieznaną w środowisku nowohuckim osobę, pojechałam do Mistrzejowic, znanych mi dotąd wyłącznie z mszy za Ojczyznę. Przyjął nas ks. Kazimierz Jancarz i od razu "zapędził" do pracy. Ciocia stała się członkiem Komitetu Pomocy, a ja zostałam odesłana do Wikariatu Solidarności, powołanego właśnie wtedy, by nieść pomoc hutnikom represjonowanym po stłumieniu strajku.

Sercem i głową Wikariatu była niezwykła osoba, niewysoka o niewyczerpanych siłach, Pani Ziuta,- Józefa Parzelska, która od lat prowadziła w Mistrzejowicach aptekę leków - darów z Francji. To ona wprowadziła mnie w mistrzejowickie działania i przez następny rok Wikariat Solidarności stał się bardzo istotną częścią mojego życia. (…) Brzmi to poważnie, ale tak naprawdę rola moja była marginalna - sporządzanie ewidencji poszkodowanych, sortowanie przysyłanych z zagranicy darów, kierowanie przychodzących po pomoc do właściwych osób, uczestniczenie w procesach zatrzymanych podczas pacyfikacji strajku hutników. Wreszcie przepisywanie na maszynie jakichś odezw i dokumentów, no i sporządzanie krótkich notatek dla prasy podziemnej., W tym powołanego wówczas Nowohuckiego Biuletynu Solidarności. Jeżeli się głębiej zastanowić, to właśnie w Mistrzejowicach zaczęła się moja przygoda z dziennikarstwem, która trwa do dzisiaj. [Maria Przełomiec]