Bardzo ciekawą prelekcję oraz dyskusję na temat Walk o Krzyż w Nowej Hucie zorganizowało 14 kwietnia br. Duszpasterstwo Hutników wraz z Siecią Solidarności.
Spotkanie prowadził Jacek Boroń a głównymi prelegentami byli znakomici znawcy tego problemu: Jan Franczyk - Redaktor Naczelny Głosu Nowej Huty oraz dr. Marek Lasota - dyrektor IPN w Krakowie.
Po mszy św., w świetlicy dawnej kaplicy zebrało się ok. 40 osób. Byli także ojcowie Cystersi.
Jan Franczyk mówił: "do Nowej Huty przybywali ludzie z różnych stron Polski, tej najbliższej podkrakowskiej ale także z Pomorza, Podkarpacia, Kielecczyzny, Śląska, z dawnych Kresów. Wiele, ich różniło. Tym co ich łączyło była wiara katolicka". W 1953 roku mieszkało już 50 tys. ludzi. W Nowej Hucie były dwa kościoły w Mogile oraz w Pleszowie. W Bieńczycach stała mała kaplica przy przedwojennej ochronce, mogąca pomieścić zaledwie 100 osób. Duchowni i mieszkańcy starli się o budowę kościoła ale do 1956 roku nie było na to żadnych szans. Wszystko zmieniło się po dojściu Gomułki do władzy w wyniku wydarzeń "Października 1956 roku". Delegacja z Bieńczyc uzyskała zgodę na kościół. Władze przekazały teren, poświęcono miejsce. Z biegiem czasu władze zaczęły się jednak wycofywać z poparcia dla budowy kościoła, zaczęto wycofywać religię ze szkól, zakazano procesji Bożego Ciała. Cofnięto zgodę na budowę kościoła! Zażądano usunięcia stojącego tam krzyża. Młody wówczas biskup sufragan Karol Wojtyła odmówił wykonania tego nakazu.
O wydarzeniach jakie nastąpiły potem mówił Marek Lasota. Odbywały się spotkania przedstawiciela władz Zb.Skolickiego z Biskupem Wojtyłą, trwały zakulisowe działania służ bezpieczeństwa, także za pośrednictwem tajnych współpracowników, duchownych.
Od rana, 27 kwietnia 1960 roku zbierali się ludzie wokół krzyża. Przybyli robotnicy, którzy mieli za zadanie usunąć krzyż. W obronie krzyża stanęli mieszkańcy, głównie kobiety. Tłum narastał. Milicja przystąpiła do akcji rozpędzania tłumu. Tymczasem z huty wyszła druga zmiana, przybywali ludzi, walki zaostrzyły się. Władza ściągnęła posiłki, odcięła Nową Hutę od reszty kraju.
Zebrani na spotkaniu, żywiołowo wymieniali między sobą uwagi, wspomnienia, relacje z tamtych wydarzeń. Okazało się, że w spotkaniu brało udział kilka osób, które były świadkami walk o krzyż w Nowej Hucie. Kazimierz Kubrak wspominał jak strażacy polewali tłum wodą, palące się pojazdy milicyjne, Edward Nowak opowiadał jak wyrzucano dokumenty z budynku dzielnicowej rady, spaloną budkę milicyjną na Placu Centralnym a potem strach jaki zapanował gdy wyłączono światło w Nowej Hucie a po ulicach jeździły transportery i ciężarówki wypełnione milicjantami, inni o wszechobecnym gazie łzawiącym na ulicach,
Zamieszki trwały aż do późnych godzin nocnych. Zaczęły się aresztowania, bicie, szykany, byli ranni i prawdopodobnie zabici, ale tego nie udało się wciąż wyjaśnić. Wiele osób aresztowano, skazano na grzywny, więzienie, wyrzucono z pracy.
Pozostaje nadzieja, że kolejne spotkania będą równie ciekawe. Wielka szkoda, że w spotkaniu nie brali udziału młodzi nowohucianie. Może uda się to naprawić na następnych spotkaniach.
Pragniemy aby Kaplica, w której bywaliśmy w latach '80 ub. wieku znowu stała się miejscem spotkań, rozmów, dyskusji, wystaw, odczytów oraz innych wydarzeń, MIEJSCEM SOLIDARNOŚCI.
Tak będzie!