Solidarność to znaczy razem

Śmierć inteligencji? - debata

Na pytanie o to czy mamy do czynienia w Polsce ze śmiercią inteligencji próbowali odpowiedzieć Andrzej Celiński - socjolog, były działacz "Solidarności, opozycjonista, parlamentarzysta, minister kultury w rządzie L. Millera, obecnie przewodniczący Partii Demokratycznej oraz dwaj młodzi intelektualiści: Błażej Strzelczyk - dziennikarz działu Wiara i Internet Tygodnika Powszechnego, Karol Kleczka - doktorant w Instytucie Filozofii UJ, redaktor kwartalnika "Pressja" a także czterdziestu uczestników Debaty w Nowej Hucie.

Debatę w Muzeum PRLu w dniu 25 czerwca, prowadził student Mateusz Walczyk.

Jak należało się domyślać zdania były podzielone. Andrzej Celiński uważał, że inteligencja, na pewno w klasycznym tego słowa rozumieniu jako spuścizna po latach XIX wiecznej niewoli, umarła. Jak dowodził, w polskiej tradycji rola inteligencja polegała na działaniu poza własnymi interesami. Powinnością inteligencji jest przeciwstawienie się nawet własnym przyjaciołom i powiedzenie NIE, tam gdzie wszyscy mówią TAK, to wiedza oparta na faktach a nie schlebianie komukolwiek, to pytania, wątpliwości, a nawet niepewność o własne racje.Motywacją inteligencji zawsze było i powinno być dobro wspólne. Dlatego miała ona autorytet społeczny. W najnowszej historii naszego kraju (po 1945 roku) rola inteligencji była niezwykle znacząca, szczególnie w kręgach opozycji. W okresie transformacji 1989 roku zaczął się jej schyłek a początek temu dał Lech Wałęsa tzw. "wojną na górze".

Ten stan trwa i znacznie się pogłębił. Czynnikami sprzyjającymi degrengoladzie roli inteligencji jest niezwykle dynamiczny rozwój cywilizacji, rozwój technologiczny, globalizacja. Żyjemy w czasach globalizacji, gdzie najważniejsza jest gospodarka, a my staramy się rozwiązywać problemy przy pomocy polityki ale głównie na szczeblu państw, bo na szczeblu światowym, polityka nie jest skuteczna. Dzisiaj kapitał jest ważniejszy niż praca. Niezwykle istotnym czynnikiem jest zmiana roli mediów, szczególnie mediów elektronicznych czyli radio, telewizja, Internet. Wreszcie edukacja, która wspiera rywalizacje, indywidualizm, poprzez system ocen wspiera walkę, konkurowanie a nie wspólne rozwiązywanie problemów kształtuję postawy konfrontacyjne.

WOLNOŚĆ NIE JEST PONAD WSZYSTKO, PONAD GODNOŚĆ, PONAD CZŁOWIEKA.

Andrzej Celiński zakończył swój wywód wstępny stwierdzeniem: "Inteligencji już nie będzie!"

Pan Błażej Strzelczyk rozpoczął od stwierdzenie, ze to co się działo w historii traci dzisiaj ważność. Młode pokolenie dystansuje się od historycznych uwikłań opozycji, nie rozumie ich i uważa, że nie są one dzisiaj istotne dla współczesnego rozwoju. Dla młodego pokolenia obecnie kluczowe są inne konteksty, takie jak praca, media, Internet. Zwracał uwagę , że realnym problemem jest to, żezanika tworzenie na rzecz produkcji. To pochłania kolejne obszary, nawet edukację, naukę. Zamiast mówić o inteligencji raczej powinniśmy dyskutować o autorytetach, bo tych brakuje, bo tracimy rozróżnienie kto jest autorytetem a kto idolem.

Zdecydowany odmienną i klarowną postawę zaprezentował Pan Karol Kleczka, stwierdzając, że teza iż inteligencja umiera jest fałszywa, wprost przeciwnie inteligencja przeżywa odrodzenie. Owszem, nastąpiło załamanie idei dobra wspólnego, inteligencja została zmonopolizowana przez siły polityczne, głównie te dwie najsilniejsze. Jedna z nich dowodzi:"to my jesteśmy inteligencją, tamci to ciemnogród, mohery itp.", drudzy natomiast twierdzą, że "to z kolei oni są prawdziwą inteligencją, która przechowuje wartości narodowe, a ich przeciwnicy to "wykształciuchy", "łże elity" itd. Gdzieś zgubili dobro wspólne a to ono powinno być wartością nadrzędną a nie pochodną. Dla niego pozytywnym przykładem jest dzisiaj aktywność ludzi trzeciego sektora czyli organizacji pozarządowych (NGO). Bardzo wielu młodych ludzi poświęca swój czas, intelekt na rzecz spraw, które nie przynoszą im bezpośrednich osobistych korzyści. Nas wciąż nie słychać, bo jesteśmy jeszcze zbyt młodzi, ale tworzymy idee, ludzie kultury dają swój czas i inwencję, działamy lokalnie. Mogę powiedzieć, że mamy do czynienia z REANIMACJĄ INTELIGENCJI, coraz więcej ludzi chce brać odpowiedzialność za to co ich otacza.

Dyskusja, która się rozpoczęła poruszyła zbyt wiele wątków aby je opisać. Kilka jednak pragnę zasygnalizować. Podnoszono szczególnie często problem AUTORYTETU, braku autorytetów, potrzeby autorytetów rzeczywistych a nie formalnych. Rola autorytetów powinna rosnąć , bo świat nabrał przyspieszonego tempa rozwoju i po prostu gubimy się w nim.

Na tym tle podniesiono problem mediów, które skupiają się na oglądalności, promocji i reklamie, chociaż pan Strzelczyk przedstawiał konkretne postawy "Tygodnika Powszechnego" np. bezstronność w obecnej debacie publicznej związanej z wyborami prezydenckimi. Mimo tego dało się odczuć w wypowiedziach bardzo krytyczny ogląd roli mediów w kontekście tematu dyskusji. Powstaje dualność: błazen - kapłan. Tych pierwszych mamy aż nadto a gdzie kapłani ? Kiedyś był Tischner a teraz mamy Kubę Wojewódzkiego.

Inny podniesiony wątek to MIT czy SENS. Wydaje się, ze zbyt często uciekamy od rozwiązywania problemów, nie szukamy sensu, prawdy, zastępując je mitami.

Bardzo krytycznie (po raz kolejny podczas naszych debat) powrócił problem EDUKACJI. Wg. uczestników debaty, musimy coś zrobić z modelem edukacji w Polsce, bowiem tylko długofalowe rozwiązania mogą coś zmienić w społeczeństwie. Zaczynać należy od małego dziecka, trzeba rozwijać uczenie współdziałania, animować aktywne postawy wspólnotowe. Cieszy wzrost wykształcenia w społeczeństwie, ale nie jakość tego wykształcenia.

Pojawił się także głos, że zamiast o śmierci inteligencji powinniśmy raczej mówić o śmierci pewnego wyobrażenia inteligencji, to ono odchodzi w przeszłość, bo zmienia się świat. Polska staje się w coraz większym stopniu uczestnikiem procesów europejskich, euroatlantyckich, światowych a więc będzie kształtowała swój byt i działanie podobnie jak w innych krajach rozwiniętych, gdzie pojecie jako takie "Inteligencja" nie funkcjonuje. "Mówi się tutaj o restauracji inteligencji" ciągnął jeden z dyskutantów: "coś jest nie tak, jeśli pojawia się klasa, która protekcjonalnie traktuje innych, która ma oceniać i rozwiązywać problemy innych. Podobnie utyskiwanie na rolę mediów, nie ma sensu. Nigdzie na świecie nie jest tak jak my tego oczekujemy, pełnienia misji.Inteligencja powinna pójść na cmentarz i strzelić sobie w łeb".

Były jeszcze inne wątki: PRL i jego spuścizna, emigracja, równość szans, rola i miejsce kultury, ludzie kultury, sprawa cenzusu wyższego wykształcenia.Jedna z uczestniczek narzekała na brak wśród panelistów kobiety, które patrzą na świat nieco inaczej i dla dobra dyskusji powinniśmy zawsze pamiętać o tym parytecie. Oczywiście były nawiązania do obecnej sytuacji politycznej, przywoływano niektóre osoby z obecnej sceny politycznej, wydarzenia, ale raczej przyczynkowo, bowiem wszyscy jakoś się tego obawiali, aby nie rozpętała się dyskusja całkiem polityczna, zamiast ciekawej, pouczającej rozmowy o problemach. Mam także wrażenie, że powinniśmy podyskutować o naszej tożsamości, która wciąż gdzieś się przebijała.

Edward E. Nowak