Solidarność to znaczy razem

Pogrzeb Zbyszka Ferczyka

W dniu 15 marca 2021 r. w kościele parafii p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej odprawione zostało nabożeństwo żałobne ś.p. Zbigniewa Ferczyka. Zanim to jednak nastąpiło minister w kancelarii prezydenta RP Piotr Ćwik wręczył nadany pośmiertnie Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski na ręce Pani Janiny Ferczyk żony zmarłego.

Mszę odprawiał proboszcz Parafii O.Cist. Augustyn Spasowicz a koncelebrowali ks. Władysław Palmowski oraz ks. Jan Bielański, którzy towarzyszyli naszej walce w czasach stanu wojennego. Trumna została okryta przez Wiesię Ciesielską, flagą Medalu "Dziękujemy za wolność" a wokół wieńce od rodziny ale także od Prezydenta RP, od Wojewody Małopolskiego i Marszałka Województwa Małopolskiego oraz Prezydenta Krakowa, od Solidarności Małopolskiej oraz Komisji Robotniczej Hutników, kwiaty od Stowarzyszenia "Sieć Solidarności" i piękny portret naszego kolegi wykonany przez Jacka M. Stokłosę. W kazaniu o. proboszcz podkreślał misję z jaką żył i działał Zbigniew Ferczyk, jego aktywność w Duszpasterstwie Hutników we współpracy z o. Niwardem Karsznią. Przedstawił obszernie działalność zmarłego, przypominając, że Solidarność to znaczy Razem, to służba drugiemu człowiekowi, co wyrażało się jego w życiu. Pod koniec nabożeństwa Dyrektor Generalny Urzędu Marszałkowskiego Tadeusz Zaręba przekazał Krzyż Zasługi - Złotą odznakę honorową Małopolski. Po zakończonym nabożeństwie żałobnym udaliśmy się na cmentarz w Grębałowie.

Spod cmentarnej bramy wyruszył kondukt. Najpierw szły sztandary Duszpasterstwa Hutników, NSZZ "Solidarność" z Huty oraz Regionu Małopolski. Za trumna podążały duże rzesze uczestników pogrzebu, pomimo panującej pandemii, a kondukt zamykała wielka flaga narodowa. Ceremonię pogrzebową odprawił o. Augustyn. Po czym w imieniu Ludzi Solidarności, Duszpasterstwa Hutników, Sieci Solidarności własnym mowę wygłosił Edward E. Nowak, który raz jeszcze przypomniał rodzinę i drogę życiową kolego Zbyszka Ferczyka poczynając od Wilna, Kielc, walki w oddziałach NSZ i AK podczas wojny i zaraz po wojnie, ucieczkę przed represjami na Ziemie Odzyskane, przyjazd do Nowej Huty, działalność z w Solidarności, tworzenie duszpasterstwa, działalność samorządową aż po ostatnie dni. Zakończył słowami "Dziękujemy za wolność". Następnie w imieniu Komisji Robotniczej Hutników żegnał Zbigniewa Ferczyka Roman Wątkowski a potem o wspólne działalności samorządowej mówił Kazimierz Barczyk. Z kolei Adam Gliksman opowiadał o ostatnich wspólnych spotkaniach, na koniec wręczając statuetkę " Za zasługi dla Małopolskiej Solidarności".

WE wzruszającej formie dziękowała wszystkim żona Pani Janina Ferczyk podkreślając, że dla Zbyszka Solidarność, to był nie tylko związek zawodowy, organizacja ale nade wszystko sama idea.

Gdy składaliśmy trumnę do grobu, pochyliły się sztandary a z głośnika i naszych gardeł popłynęły słowa ulubionej pieśni Zbyszka, która towarzyszyła mu w partyzantce AK i którą przyniósł do duszpasterstwa " O panie który jesteś w niebie, wyciągnij sprawiedliwą dłoń(...) O Boże skrusz ten miecz co siekł nasz kraj (...) do wolnej Polski nam powrócić daj. Przygotował to Krzysiek Nowak.
Grób pokryła niezliczona ilość kwiatów, wieńców, jeden z nich od Sieci Solidarności złożyli Henryk Kazimierski, Józef Lassota i Piotr Warisch, a Janek Ciesielski zapalił znicz z plakietką "Dziękuję za wolność". Przebieg pogrzebu filmował Bartek Nowak i można je obejrzeć na stronie SSS na facebook'u, chociaż niska jakość sieci wi-fi znacznie obniża walory filmu.
To było piękne pożegnanie, naszego seniora Solidarności Zbyszka Ferczyka.

***
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do godnego pożegnania naszego wspaniałego kolegi, dziękuję za Waszą, tak liczną obecność, jestem zobowiązany Zygmuntowi I Ani Łenyk oraz Adamowi Gliksmanowi (oni wiedzą za co), kilkunastu osobom, które wsparły pogrzeb finansowo, Jackowi M.Stokłosie za zdjęcia z ostatniej drogi naszego kolegi.

***
Poniżej wystąpienie Edwarda Nowak przy grobie ś.p. Zbigniewa Ferczyka.

Przyszło mi pożegnać Zbyszka Ferczyka: w imieniu ludzi Solidarności, szczególnie zaś Duszpasterstwa Hutników i Sieci Solidarności, ale także własnym. Zbyszek mówił do mnie "Edziu, ty mnie pochowasz", więc spełniam Jego wolę.

Rodzina
Zbyszek Ferczyk urodził się w 1925 roku w Nowej Wilejce na Litwie. Jego ojciec Józef był w II Brygadzie Legionów Polskich. Walczył m.in. pod Rokitną, był dwukrotnie ranny, był w niewoli. Tam poznał Weronikę, pobrali się w Charkowie. Potem walczył jeszcze w wojnie polsko - bolszewickiej, brał udział w wyprawie gen. Żeligowskiego na Wilno, gdzie osiedli.

A potem wybuchła wojna.
Z jednej strony wkroczyli Niemcy, wkrótce z drugiej Rosjanie. Ojciec wyruszył na front. Po rozbiciu wojsk polskich, rodzina znalazła się w Kielcach. Zbyszek został skierowany do pracy w przemyśle zbrojeniowym. Ucieka do Warszawy, tam jeździ rikszą, pracuje w sklepie żelaznym, ale ponieważ nie ma dokumentów wraca do Kielc, pracuje w Hucie Ludwików.
Po jakimś czasie, gdy koledzy trochę go poznali, wzięli go do konspiracji, był magazynierem broni. Było to tzw. Pogotowie Akcji Specjalnej Narodowych Sił Zbrojnych. On i jego koledzy tęsknili za prawdziwą partyzantką, chcieli iść od lasu. Z początkiem 1944 roku, trafił na placówkę Armii Krajowej, która przeprowadzała koncentrację w związku z akcją "Burza" zorganizowaną przez dowództwo AK przeciwko Niemcom, przed wkroczeniem Armii Czerwonej. W 4 p.p. Legionów w Kielcach, brał udział w walkach, potyczkach, zrzutach.

Końca wojny jakoś nie zauważył,
Dopiero gdy w październiku była demobilizacja - zwolniono ich do domu. Wkrótce znalazł się w Ruchu Oporu AK. U niego w domu, znowu był punkt kontaktowy oraz magazyn broni. Masowe i nasilające się aresztowania spowodowały, że wyjechali na tzw. Ziemie Odzyskane. Zbyszek pracował w Szczecinie, we Wrocławiu, pracował nawet jako reporter sportowy, próbował studiować. Poznaję swoją przyszłą żonę Janinę, w 1950 r. biorą ślub. W 1953, przyjechali do Nowej Huty, a on zatrudnił się w Hucie im. Lenina gdzie pracował do 1983 roku.

Solidarność
Zbigniew Ferczyk pracował ostatnio w Dyrekcji Inwestycji Huty. Po podpisaniu Porozumień Sierpniowych zaczął namawiać pracowników do wstępowania do nowych niezależnych, samorządnych związków zawodowych, które później przybrały nazwę "Solidarność". Wtedy we wrześniu 1980 r. poznaliśmy się. Gdy 13 grudnia 1981 roku ogłoszono stan wojenny, Zbyszek Ferczyk w centrum strajkowym na Zgniataczu odpowiadał za informację ale także zajmował się dostarczaniem lekarstw i środków medycznych, bowiem jego żona pracowała w przychodni zakładowej. Strajk został rozbity w nocy 15/16 grudnia 1981 roku, jak wielu uczestników strajku został aresztowany, ale po kilku dniach został zwolniony. Jeszcze rok przepracował w Hucie im. Lenina, lecz w związku z nękaniem przez SB postanowił skorzystać z uprawnień kombatanckich i od 1.01.1983 roku przeszedł na emeryturę.

Duszpasterstwo Hutników
Akurat wówczas zaczęła się tworzyć parafia oo. Cystersów na Szklanych Domach. Zbyszek doszedł do wniosku, ze trzeba coś robić, cokolwiek, ale nie stać bezczynnie. Zaczął gromadzić ludzi, do pomocy przy budowie kościoła wraz z o. Niwardem Karsznią.
Nowa Huta była wtedy fenomenem Solidarności w skali kraju. W tym samym czasie powstała Tajna Komisja Robotnicza Hutników, Społeczny Fundusz Pomocy Pracowniczej i Duszpasterstwo Hutników, które skoncentrowało się na udzielaniu wszechstronnej pomocy osobom więzionym, represjonowanym oraz potrzebującym oraz ich rodzinom. Przez wszystkie lata działalności, w różnych formach wypoczynku uczestniczyło prawie 2000 dzieci, rozdano wiele tysięcy paczek świątecznych. W 1984 roku poświęcono sztandar Duszpasterstwa Hutników, który stał się widomym śladem obecności solidarności hutniczej. Msze św. organizowane w kaplicy tymczasowej stawały się okazją do demonstrowania patriotycznych i wolnościowych dążeń mieszkańców Nowej Huty i hutników. W 1984 roku w rocznice Powstania Styczniowego, zainicjowano I pielgrzymkę Ludzi Pracy do Czernej do grobu o. Rafała Kalinowskiego,. Pozostawiliśmy tam Tablicę upamiętniającą 35 lat pielgrzymowania.
"Wiosna Solidarności"

Rolę szczególną odegrał Zbigniew Ferczyk i DH w dniach strajku wiosennego 1988 roku, stając się jednym z centrum wsparcia dla strajkujących hutników. Gdy strajk został rozbity kierował wielką akcją pomocy dla poszkodowanych. Po tym burzliwym okresie uczestniczył w reaktywowaniu działalności Solidarności hutniczej.

Samorządność
Kolejnym bardzo aktywnym okresem życia Zbigniewa Ferczyka była działalność komitetów obywatelskich, związana z organizacją wyborów do Sejmu i Senatu w 1989 roku w okręgu wyborczym obejmującym Nową Hutę oraz sąsiednich 17 gmin na rzecz kandydatów Solidarności, głównie Mieczysława Gila i moją (Edwarda Nowak). Gdy zostaliśmy posłami, powstało tam Obywatelskie Biuro Poselskie. Utworzyliśmy tam tzw. Sejmik Nowohucki, czyli pierwszą strukturę samorządową w regionie. Gdy doszło do pierwszych, demokratycznych wyborów do gmin w 1990 r., mieliśmy już pewną wiedzę a nade wszystko ludzi. Pod koniec 1989 roku został członkiem Prezydium Krakowskiego Komitetu Obywatelskiego a w latach 1990-94 był radnym miasta Krakowa. Wreszcie pierwszym Marszałkiem Województwa Krakowskiego.

Ostatnie lata
Był członkiem założycielem oraz aktywnym działaczem Stowarzyszenia "Sieć Solidarności" w Krakowie niemal do śmierci. Z podziwem patrzyliśmy gdy nasz 90 letni senior stał w sklepach zbierając żywność dla potrzebujących, uczestniczył w wystawach, debatach, filmach, uroczystościach, zebraniach. Do ostatnich dni prowadził swoje ukochane Duszpasterstwo Hutników.

Zbyszek Ferczyk
• był głęboko wierzącym katolikiem, służył Bogu i ludziom;
budował kościół jako wspólnotę ludzi ale i jego gmach,
• był mężem, który żył ze swoją żoną Janiną zgodnie ponad 70 lat,
wspierał także swoją siostrę Ludmiłę i rodzinę,
• był człowiekiem Solidarności, także w czasach najtrudniejszych,
• był przywódcą Duszpasterstwa Hutników
niosącego pomoc osobom więzionym, represjonowanym oraz potrzebującym,
• budował zręby wspólnoty samorządowej i obywatelskiej Krakowa oraz Małopolski
• był kombatantem II wojny światowej w szeregach NSZ i AK,
Zbyszku, Dziękujemy za wolność" . Spoczywaj w Pokoju Kolego.

Edward E. Nowak