Solidarność to znaczy razem

35. rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Przedstawiciele Duszpasterstwa Hutników oraz Sieci Solidarności złożyli kwiaty uczcili 35. rocznicę śmierci bł.ks. Jerzego Popiełuszki, składając kwiaty pod Jego pomnikiem na dziedzińcu kościoła MB Częstochowskiej na os. Szklane Domy w Nowej Hucie.


Okolicznościową mowę wygłosił kol. Zbigniew Ferczyk. Udział z SSS, wzięli ponadto: Henryk Kazimierski, Adam Kramarczyk, Piotr Włodarczyk, Zbigniew Bugaj, Anna Staniec, Krzysztof Strzelec, Andrzej Marciniak, Lesław Chruścik i inni.

Edward E. Nowak złożył hołd bl. ks. Jerzemu Popiełuszko przy Jego grobie koło żoliborskiego kościoła w Warszawie.


W 1965 r., po uzyskaniu świadectwa dojrzałości wstąpił do Metropolitalnego Seminarium Duchownego pw. św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Na początku drugiego roku studiów został wcielony do wojska, do jednej z istniejących wówczas specjalnych jednostek dla kleryków w Bartoszycach na Mazurach. Tam też 7 grudnia 1966 r. złożył przysięgę wojskową. W latach 1966-1968 odbywał zasadniczą służbę wojskową. W czasie pobytu w wojsku był prześladowany i dręczony. Po powrocie z wojska ks. Jerzy ciężko zachorował.

28 maja 1972 r. w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie przyjął święcenia kapłańskie z rąk ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski. Po święceniach został skierowany jako wikariusz na swą pierwszą placówkę duszpasterską w Ząbkach k. Warszawy. Ks. Popiełuszko następnie pracował w kościele św. Anny (1975-78). Przez krótki czas był wikariuszem w parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu.W maju 1980 r. został przeniesiony do parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Jak wspominał znajomy ks. Popiełuszki, ks. Czesław Banaszkiewicz, mógł on prowadzić tam swoją działalność dzięki ówczesnemu proboszczowi Teofilowi Boguckiemu.

Po powstaniu Solidarności ks. Popiełuszko stał się jej duchowym przywódcą, warszawscy hutnicy określili go swoim kapelanem, był duszpasterzem krajowym ludzi pracy, a także służby zdrowia.

W tym czasie nawiązywał liczne kontakty z opozycjonistami. Jak wspominają świadkowie, w jego mieszkaniu spotykali się ludzie z różnych środowisk: m.in. robotnicy, inteligencja, artyści. Kilkanaście razy w miesiącu odwiedzał związkowców w hucie, jeździł z nimi m.in. do Gdańska, gdzie spotykali się z Lechem Wałęsą. Towarzyszył im też w prywatnych uroczystościach: udzielał ślubów, chrzcił i odprawiał pogrzeby. W kościele św. Stanisława Kostki ks. Popiełuszko organizował wykłady dotyczące m.in. katolickiej nauki społecznej.

Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. był systematycznie nękany i inwigilowany przez SB i MO. Pomimo tego organizował pomoc materialną dla osób internowanych i ich rodzin, wspierał różnego rodzaju inicjatywy społeczne, m.in. pomagał w akcji sprowadzania z Zachodu leków. W podziemiach kościoła św. Stanisława Kostki gromadzona była m.in. żywność i leki. Uczestniczył także w procesach aresztowanych za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego. Wspierał więźniów politycznych. Nagrał kilka z rozpraw, wnosząc na salę sądową magnetofon schowany pod sutanną. Materiał, który wtedy powstał, był emitowany m.in. w radiu Wolna Europa.

Ks. Popiełuszko główny wysiłek włożył w przygotowanie i prowadzenie w kościele św. Stanisława Kostki mszy w intencji ojczyzny i tych, którzy za nią cierpią. Przybywały na nie delegacje Solidarności z całego kraju, uczestniczyli w nich intelektualiści, aktorzy oraz młodzież. Przez przyjaciół ks. Popiełuszko określany był "małym papieżem".

W kazaniach nawoływał, by "zło dobrem zwyciężać" (wezwanie św. Pawła z Listu do Rzymian: +Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj+ ).
"Trzeba zdawać sobie sprawę z sytuacji geopolitycznej w jakiej się znajdujemy, ale jednocześnie ta sytuacja nie może być wygodną zasłoną do tego, by rezygnować z należnych narodowi praw" - mówił ks. Jerzy w jednej z homilii.

Komunistyczne władze drażniła rosnąca popularność mszy za ojczyznę. Pod koniec 1982 r. Wydział ds. Wyznań miasta stołecznego Warszawy dał temu wyraz w piśmie skierowanym do Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Msze ks. Popiełuszki jego przeciwnicy nazywali "mitingami antykomunistycznymi".
Jednocześnie władze komunistyczne zaczęły wywierać coraz większe naciski na Episkopat, aby księdza Popiełuszkę przenieść do innej parafii i uniemożliwić mu odprawianie nabożeństw, które "przekształcają się w manifestacje polityczne, powodując zagrożenie ładu, bezpieczeństwa i porządku w Stolicy" (Pismo Urzędu ds. Wyznań do kurii warszawskiej z 26 listopada 1982 r.).

30 sierpnia 1983 r. ksiądz Popiełuszko został zatrzymany przez milicję w drodze do Gdyni, gdzie miał wygłosić kazanie. Przewieziono go do komendy MO w Łomiankach, gdzie był przez kilka godzin przetrzymywany. Prokuratura wszczęła przeciwko niemu śledztwo w sprawie "nadużywania wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL".

Ksiądz był obserwowany przez SB już na dwa lata przed śmiercią. Założono mu podsłuch, próbowano też doprowadzić do wypadku samochodowego. W mieszkaniu przy ul. Chłodnej funkcjonariusze SB dokonali prowokacji, podrzucając kilkanaście tysięcy ulotek, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał wybuchowy. Miały to być dowody do przygotowywanego procesu sądowego. Starano się go za wszelką cenę skompromitować. Pracownicy Huty Warszawa zgłaszali do ówczesnego prymasa kard. Józefa Glempa sugestie, by dla bezpieczeństwa ks. Popiełuszki wysłać go na jakiś czas do Rzymu.
W grudniu 1983 r. ks. Popiełuszko został aresztowany, wszczęto przeciwko niemu śledztwo. Prokuratura Wojewódzka w Warszawie zarzuciła mu "nadużywanie w okresie od 1982 r. wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL przy sprawowaniu obrzędów religijnych". W lipcu 1984 r., po interwencji sekretarza generalnego Episkopatu Polski abp. Bronisława Dąbrowskiego, postępowanie zostało umorzone i ks. Popiełuszko został zwolniony.

W międzyczasie w prasie polskiej i sowieckiej ukazywały się artykuły, które szkalowały osobę księdza Popiełuszki. 19 września 1984 r. Jerzy Urban, pod pseudonimem Jan Rem, napisał w tygodniku "Tu i Teraz" tekst zatytułowany "Seanse nienawiści". Stwierdzał w nim m.in.: "W kościele księdza Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca nie tylko kilka zdań wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie steruje emocjami".

Gdy zawiodły próby nacisków, zdecydowano się na bardziej radykalne działania. 13 października 1984 r. miała miejsce pierwsza próba zamordowania księdza Popiełuszki, który wracał samochodem z Gdańska z kościoła św. Brygidy do Warszawy. W okolicach Olsztynka funkcjonariusze MSW, przyszli mordercy księdza, planowali spowodować wypadek, rzucając kamieniem w przednią szybę jadącego samochodu.

Porwania ks. Popiełuszki dokonali trzej oficerowie SB z IV Departamentu MSW zwalczającego Kościół katolicki: Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski. 19 października 1984 r. wyjechali do Bydgoszczy służbowym fiatem 125p. Na trasie Toruń-Bydgoszcz zatrzymali samochód volksvagen-golf, którym jechali ks. Popiełuszko oraz jego kierowca Waldemar Chrostowski. Kierowcy funkcjonariusze założyli na ręce kajdanki i knebel na usta. Księdza, który nie chciał wejść do samochodu, oprawcy bijąc pozbawili przytomności i wrzucili do bagażnika. Chrostowskiemu w czasie jazdy udało się wyskoczyć z samochodu.
Kiedy oprawcy zatrzymali się w okolicy hotelu "Kosmos" w Toruniu i otworzyli bagażnik, ksiądz zaczął uciekać. Po kilku uderzeniach pałką stracił jednak przytomność i znów został umieszczony w bagażniku. Podczas dalszej jazdy porywacze, obawiając się blokady dróg, zdecydowali się zabić księdza. Przywiązali do jego nóg worek kamieni, usta zakleili plastrem, a następnie wrzucili go do Zalewu Wiślanego w pobliżu Włocławka.
30 października 1984 r. w dzienniku telewizyjnym poinformowano o wyłowieniu z Wisły pod Włocławkiem ciała księdza Popiełuszki. Zwłoki były tak zmasakrowane, że rodzina identyfikowała je tylko na podstawie znaków szczególnych. Do nóg kapłana przywiązany był 11-kilogramowy worek z kamieniami.

W procesie morderców księdza Popiełuszki (tzw. procesie toruńskim) Grzegorz Piotrowski został skazany na 25 lat więzienia, jego przełożony, wiceszef IV departamentu MSW Adam Pietruszka - także na 25 lat; Leszek Pękala - na 15 lat i Waldemar Chmielewski - na 14 lat. Wszyscy wyszli z więzienia przed upływem całej kary. Piotrowski opuścił więzienie w 2001 r., Pietruszka po dziesięciu latach (1995 r.) Pękala - po pięciu (1990 r.), Chmielewski - po ośmiu (1993 r.).

Do dziś nie wiadomo, czy za mordercami i ich bezpośrednim przełożonym z IV Departamentu MSW stali wyżej usytuowani mocodawcy.

Ks. Popiełuszkę pochowano przy kościele św. Stanisława Kostki, a nie na Powązkach czy w rodzinnej Suchowoli - jak chciały ówczesne władze. W pogrzebie, 3 listopada 1984 r., wzięło udział ok. 800 tys. wiernych oraz blisko tysiąc księży. Mszy żałobnej przewodniczy prymas Józef Glemp.
Od dnia pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki jego grób stał się miejscem masowych pielgrzymek i modlitwy - odwiedziło go blisko 20 mln osób. Sława świętości i męczeństwa rozszerzała się nie tylko na Polskę, ale i na cały świat i trwa nadal. Przy grobie ks. Popiełuszki modlił się w 1987 roku papież Jan Paweł II, a 2005 r. kard. Ratzinger - późniejszy papież Benedykt XVI.

W 1997 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny księdza Popiełuszki. 12 lat później papież Benedykt XVI złożył podpis na dekrecie o męczeństwie księdza Jerzego Popiełuszki, co było równoznaczne z podjęciem decyzji o wyniesieniu go na ołtarze. 6 czerwca 2010 r. na placu Piłsudskiego w Warszawie została odprawiona uroczysta msza beatyfikacyjna księdza Jerzego Popiełuszki.