... jakoś nie przypominał pochodów majowych, znanych z transmisji reżimowych telewizorów ... bo nie mógł ... próbowaliśmy układać repertuar "w marszu". Ktoś zaintonował Marsz Polonii, ale dość szybko okazało się, że niewielu z nas pamięta słowa ... Idące w pierwszym szeregu dziewczyny, wywijały biało-czerwonymi i kiedy mijaliśmy jakiś wydział, wykrzykiwały: - chodź-cie z na-mi! - chodź-cie z na-mi! ... przypomniałem sobie w pewnej chwili hasło z ballady o Janku Wiśniewskim, więc zacząłem skandować, chce-my chleba i wol-ności" ale po paru powtórzeniach hasło zgasło i już do końca nie powracało ... Niespodziewanie, ktoś idący obok mnie, zaintonował czystym, silnym głosem nieznaną pieśń o tym, że: "wolności pragniemy, wolności nam brak, by wolność się niosła, jak wznosi się ptak" ... bardem wolności, okazał się być - jak się później dowiedziałem - Julek Gąsior z Mechanicznego ... do dziś tę piękną pieśń noszę w swoich najlepszych wspomnieniach ...
... omawialiśmy na jednym z ostatnich posiedzeń KS sprawę, którą trzeba było w końcu dogadać ... Prowadzący posiedzenie oświadczył, że wobec groźby siłowej pacyfikacji strajku, powinniśmy pozostać na miejscu i bronić swoich miejsc pracy ... O cholera, pomyślałem i skojarzyłem to mimowolnie z naradą liderów strajku grudniowego '81 r w HiL, podczas której toczyliśmy spór o to samo, chociaż skala zagrożenia była przecież inna ... po kilku okrągłych wypowiedziach kolegów z KS, które mój koleżka Jasiek określił jako "pieprzenie w bambus," oznajmiłem patrząc w oczy prowadzącego, że nie zamierzam bronić tutaj niczego innego, poza własnym zdrowiem i życiem ... więc jeśli się zgadzacie z tym, że jest to także dla każdego ze strajkujących najważniejsza powinność ... - pozwólmy im uniknąć pałowania, a może czegoś jeszcze gorszego ... Panu dyrektorowi oświadczyć, że powrócimy na swoje miejsca pracy, kiedy wyprowadzi z Huty intruzów ... na tym jakoś dyskusja dobiegła końca ... Kiedy dziś wspominam ten najdłuższy strajk w historii KRH, odnoszę wrażenie, że właśnie podczas tego posiedzenia KS, uzgodniliśmy, by w zaistniałej sytuacji przystąpić do strajku absencyjnego ...
... posuwałem się ostrożnie w tej czarnej chmurze pyłu i po kilku chwilach dotarłem "po omacku" do południowej bramy hali walcowni ... przestrzeń pomiędzy halą a biegnącą równolegle do niej drogą, porastają krzewy forsycji ... przedzierałem się przez te krzaki ku wschodowi ... /powinna tam być jakaś cywilizacja .../ i w pewnej chwili oślepiły mnie światła nadjeżdżających pojazdów ... O, k...a! zomole! ... odcięli drogę ... teraz ani w jedną, ani w drugą ... zaległem pod kwitnącymi krzewami i zacząłem bezwiednie wygrzebywać wokół siebie miękki grunt ... skryć się, skryć za wszelką cenę! Ziemia była na szczęście miękka, zmieszana z zeschłymi liśćmi ... w niedługim czasie mogłem już spocząć w podłużnej niecce, kawałkiem wymacanej w pobliżu blachy zasłoniłem twarz... pomyślałem jeszcze, że jeśli zacznie coś w nią bębnić, będzie to znak, że zomowiec przyszedł w krzaki za potrzebą ... było zimno, ale w miarę bezpiecznie ... Rankiem, kiedy kolumna odtrąbiła odjazd, opuściłem moje legowisko i poszedłem "na przełaj" ku Ruszczy ...
... chwilami już opadają ręce ... Tym razem telefon z Taśm ... skarżą się, że majster zmianowy nakazuje rozruch urządzeń ... Tadek Szczypczyński kieruje sekcją interwencji, ale idę z nim ... Taśmy to trudny wydział ... po drodze zabieramy fotografistę - Andrzeja Stawiarskiego ... to nic, że nie ma już w aparacie filmu, będzie pstrykał "na niby" pamiątkowe fotki łamistrajkom ... już na miejscu, majster zmianowy unika kontaktu ... nie mam wciąż pomysłu, jak go spacyfikować ... Andrzej pstryka "na wiwat" a ja stoję bezradnie popijając z butelki mineralną ... i zaczynam wypowiadać głośno myśli, które wpadły mi nagle - w tym stresie - do głowy ... Panie majster, skarżą się na Pana strajkujący ...oświadczam w imieniu Komitetu Strajkowego, że jeśli się Pan się nie uspokoi, przyjdziemy tu znów, zdejmiemy Panu gacie ... i będziesz Pan ganiał po hali z gołą dupą ... Tadzio wykonał jeszcze na koniec wymowny gest targania za ucho i jakoś to zadziałało ...ale rzecznik prasowy rządu, niejaki Urban, grzmiał nazajutrz w mediach reżimowych o terrorze strajkowym w HiL ...