Biogram w Indeksie Osobowym SSS
Barbara Syryjczyk w stanie wojennym dostarczała do Kroniki Małopolskiej artykuły autorstwa swego męża, Tadeusza Syryjczyka internowanego w Iławie, które przejmowała w trakcie widzeń. Teksty te były istotne dla wydawanego przez nas - tj. Roberta Kaczmarka, śp. Barbarę Niemiec, śp. Danutę Suchorowską i niżej podpisaną - dwutygodnika. Przemycała też małopolską prasę niezależną w drugą stronę tj. do ośrodka odosobnienia w Iławie, dzięki czemu jej mąż i współwięźniowie dowiadywali się o pracach podziemia niepodległościowego.
Po wyjściu Tadeusza Syryjczyka z więzienia - w lipcu 1982 roku - poświęciła się współpracy z nielegalnymi strukturami - MKS Kraków oraz RKS Małopolska, oddając im cały swój wolny czas. Jako łączniczka swego męża, lidera w/w struktur, przekazywała ich działaczom i współpracownikom meldunki, informacje o miejscach i terminach spotkań czy materiały do druku.
Dorota Stec-Fus wspominała: "Wielokrotnie otrzymywałam od niej adresy lokali, przygotowanych przez nią na potrzeby redakcji Kroniki Małopolskiej, jak też terminy i miejsca spotkań, podczas których wraz z jej mężem Tadeuszem Syryjczykiem, Robertem Kaczmarkiem jak też innymi redaktorami wypracowywaliśmy koncepcję kolejnego wydania."
Barbara Syryjczyk pełniła też drugą, kluczową funkcję, a mianowicie - woziła nie tylko swojego męża i Roberta Kaczmarka oraz Dorotę Stec-Fus i innych działaczy do kryjówek na Podhalu. Przemierzając niemal każdego tygodnia trasę Kraków - Łopuszna - Murzasichle - Białka Tatrzańska etc. przez trzy lata „ zajeździła” swojego „malucha”, nie otrzymawszy za to nigdy żadnej gratyfikacji.
W mieszkaniu Syryjczyków przy ul. Kazimierza Wielkiego 4/9 w Krakowie SB przeprowadzała rewizję, a Barbara Syryjczyk została zatrzymana na 48 godzin. SB doprowadziło też do odebrania jej wydanego już paszportu, uniemożliwiając tym samym przygotowany wcześniej wyjazd za granicę.
Uhonorowana medalem "Dziękujemy za wolność" (2024).