Solidarność to znaczy razem

rok 1988

Wpis w kalendarium

Rozpoczęcie strajku w HiL (26 kwietnia 1988, wtorek ok. godz. 9:00).

Andrzej Szewczuwaniec rozpoczyna strajk, zatrzymując urządzenia walcowni Zgniatacz, żądając podwyżki płac wobec ciągle rosnący kosztów życia. Powołany zostaje komitet strajkowe na czele z Andrzejem Szewczuwiańcem a w jego skład wchodzą również: Władysław Kielan, Andrzej Czepielewski, Andrzej Skałbania, Tadeusz Szczypczyński, Bogusław Atłasiński, Maciej Mach, Kazimierz Baniak, Bogdan Wróbel, Juliusz Gąsior, Krzysztof Wróbel, Jerzy Ostałowski, Marek Szczupak, Janusz Sójka, Marek Domagała, Stanisław Bir, Henryk Krzysiak, Marek Waldon, Wiesław Mazurkiewicz i Kazimierz Fugiel oraz (początkowo niejawnie) Mieczysław Gil, Stanisław Handzlik i Jan Ciesielski. (stan na 28 kwietnia).

Komitet strajkowy wysunął postulaty płacowe (podwyżka o 12 tys. zł) oraz zażądał przywrócenia do pracy wyrzuconych działaczy "Solidarności": Stanisława Handzlika, Witolda Bawolskiego, Edwarda Nowaka i Andrzeja Ruska.

Duszpasterstwo Hutników pod kier. Zbigniewa Ferczyka (pod opieką ks. Niwarda Karszni) rozpoczyna organizowanie wszechstronnej pomocy dla strajkujących w parafii na os. Szklane Domy w Nowej Hucie.

9.00 - początek strajku: Andrzej Szewczuwaniec - nożycowy, przerywa pracę w Walcowni Zgniatacz zapalając czerwone światło, co nakazuje zatrzymanie całego ciągu walcowniczego. Było to możliwe wyłącznie w wyniku wcześniejszego porozumienia się z kilkoma pracownikami urządzeń pobliskich oraz suwnicowych. Na początku strajku współpracowali z nim Tadeusz Szczypczyński, Andrzej Czepielewski ze Zgniatacza oraz Adam Skałbania i Władysław Kielian z Walcowni Drobnej i Drutu i zapewne inne osoby. Gdy staje ciąg walcowniczy, piece nie mogą podawać materiału do walcowania. Powstaje stan awaryjny, albo strajk. To powoduje zatrzymanie Walcowni Drobnej i Drutu. Szewczuwianiec zaczyna przemawiać do zbierającego się szybko tłumu robotników. Ludzie z tzw. kadry (mistrzowie, brygadziści, przybiegają zaalarmowani kierownicy) próbują mu przerwać, wyrywają mikrofon. On krzyczy o strajku. To tylko podgrzewa atmosferę.

Bardzo szybko rozpoczynają się pierwsze (niemal trzygodzinne) rozmowy strajkujących z dyrekcją a konkretnie z dyr. ds. produkcyjnych Januszem Razowskim oraz ds. technicznych Adamem Kotulą i kierownictwem Zakładu Walcowni Wstępnych ZW. Ze strony strajkujących głos zabiera przede wszystkim Andrzej Szewczuwianiec domagając się podwyżek płac, jako rekompensaty za podwyżki cen wdrożone przez władzę od 1 lutego 1988 roku.. Przypomina, że mówił już o tym na zebraniach załogi, uprzedzał, że to może się skończyć mocniejszym protestem załogi. Na razie nie wiadomo co z tego wyniknie, czy ludzie wytrzymają presję. Członkowie tajnych struktur ze Zgniatacza nie włączyli się, przewidując, że może to być prowokacja. Mieczysław "Maciej" Florczyk, ok. 11-tej zadzwonił do Stanisława Handzlika, że na Zgniataczu wybuchł strajk. Ten szybko ucieka z domu z obawy przed aresztowaniem.

Informacja o strajku dociera do innych wydziałów. Najbardziej atmosfera nabrzmiewa na tych wydziałach gdzie załoga jest dobrze zorganizowana, gdzie działają tajne struktury, chodzi od lat bibuła, a ludzie płacą składki na SFPP. Czekaja tylko na sygnał co robić. Najważniejsze, że bardzo szybko (już o 10-tej) dowiadują się o nim ludzie z tajnych struktur: Maciej Mach - szef Tajnej Komisji Robotniczej Hutników (TKRH) oraz Stanisław Malara ze Społecznego Funduszu Pomocy Pracowniczej (SFPP) od Wiesława Mazurkiewicza (także z TKRH), który usłyszał o tym na posiedzeniu rady pracowniczej. Stanisław Malara skontaktował się następnie z Kazimierzem Fuglem z Wydziału Mechanicznego (także SFPP). Muszą się zastanowić czy robić strajk, bo przecież był planowany na sierpień, a kto zrobił ten nie wiadomo, a docierają nieciekawe wieści; obawiają się prowokacji. W końcu postanawiają, że skoro Zgniatacz stoi to trzeba to wykorzystać i oni też rozpoczynają strajk na Karoseryjnej, na łamaniu zmiany rannej i popołudniowej.

- Do mnie informacja o strajku dotarła na wydział przed godziną 10. Trzeba powiedzieć, że kwietniowego strajku nie wywołała "Solidarność". My szykowaliśmy się na sierpień. Ale wieść o akcji Szewczuwiańca szybko się rozniosła. Poprosiłem, żeby nasi ludzie sprawdzili, co się tam dzieje. Po dotarciu do postulatów Szewczuwiańca okazało się, że są nie do przyjęcia. Mówiły tylko o niewielkich podwyżkach, ani słowa nie było w nich o "Solidarności", a przede wszystkim były proste do spełnienia. Grupa związana z "Solidarnością" przystąpiła więc do wypracowania dodatkowych postulatów, które były dla niej najważniejsze. Domagali się podwyżek dla nauczycieli, służby zdrowia, emerytów i rencistów w całym kraju. Dodano także żądanie przywrócenia do pracy czterech kolegów z "Solidarności", którzy zostali wcześniej z huty zwolnieni: Stanisława Handzlika, Edwarda Nowaka, Jerzego Ruska i Witolda Bawolskiego. O godz. 14 hutnicy z wydziału blach karoseryjnych spotkali się pod Wygładzarką, gdzie znajdował się jeden z ołtarzy w kombinacie. Odczytano nowe postulaty, a ludzie je poparli. Znaczenie tych postulatów ma przełomowy charakter. Pozostaje teraz wnieść je i połączyć z postulatami strajkujących już wydziałów. Idą na Zgniatacz. [Maciej Mach]

Podobnie jest na (tzw. starym i nowym) wydziale mechanicznym. Tam "rządzi" doświadczony działacz "Solidarności" Kazimierz Fugiel. O 14-tej Wydział Odlewniczo-Mechaniczny dołącza do strajku. To było ważne bowiem na tym wydziale byli lepiej wykształceni i zaprawieni w boju działacze związkowi.

Wkrótce po 14-tej następuje powołanie Komitetu Strajkowego Kombinatu Metalurgicznego Huty im. Lenina. W jego skład weszli: Andrzej Szewczuwianiec (przewodniczący), Andrzej Czepielewski, Julian Gąsior, Władysław Kielian, Maciej Mach, Adam Skałbania, Tadeusz Szczypczyński, Bogdan Wróbel.

8 postulatów Komitetu Strajkowego KM HiL:

1. zapewnienie bezpieczeństwa strajkującym,
2. zapłata za czas postoju,
3. rzetelne informowanie społeczeństwa o sytuacji w Kombinacie,
4. podniesienie do 12 tys. zł miesięcznie rekompensaty dla pracowników zatrudnionych w przemyśle, oświacie i służbie zdrowia oraz rencistów i emerytów,
5. wprowadzenie stałej, automatycznej regulacji płac odpowiednio do wzrostu cen artykułów niezbędnych do życia,
6. podwyżka płac podstawowych o 50% dla hutników,
7. zwiększenie dodatku za pracę w warunkach uciążliwych i szkodliwych
8. przywrócenie do pracy zwolnionych z KM HiL po 13 grudnia 1981 roku Stanisława Handzlika, Witolda Bawolskiego, Edwarda Nowaka i Andrzeja Ruska.

Stanisław Handzlik otrzymuje informacje o strajku od jednego z kolegów ze Zgniatacza, ucieka z domu, z obawy przed aresztowaniem. Postanawia pojechać do huty aby zorientować się na miejscu co się dzieje. Udaje mu się bez problemu przejść przez płot. Jest na Zgniataczu. Porozmawiał chwilę z Szewczuwiańcem i wyrusza do mieszkania swojej matki na os. Na Skarpie. Po południu, jak zawsze ma się spotkać z Jankiem Ciesielskim, Edkiem Nowakiem i Mietkiem Gilem. Nie może się doczekać ich przyjazdu.

Na Karoseryjnej kierownictwo zorganizowało spotkanie z załogą, ale ono nic nie dało. Wkrótce ok. 17-tej przyjechał dyr. ds. pracowniczych Stefan Niziołek i znowu bez porozumienia. Inni przedstawiciele kierownictwa huty penetrują inne wydziały, i gaszą zalążki protestów, próby strajków.

Tymczasem strajk się rozwija, ok. 18-tej przystępuje Walcownia Rur Zgrzewanych, a gdy zaczyna się tzw. III zmiana, staje ok. 23:00 Walcownia Blach Zimnych, najpierw częściowo a potem cały wydział strajkuje.

Po południu spotykają się Jan Ciesielski, Edward Nowak i Stanisław Handzlik w mieszkaniu mamy tego ostatniego. Stanisław Handzlik zdaje relację ze Zgniatacza. Ciesielski informuje o odgłosach w kraju, bowiem jego żona Wiesława już od kilku godzin przekazuje informacje o strajku do Warszawy, m.in. do Jacka Kuronia. Postanawiają, że Handzlik i Ciesielski idą na teren Huty, a zadaniem Edwarda Nowaka jest zorganizowanie Centrum Informacyjnego najprawdopodobniej na Szklanych Domach. Trzeba także dotrzeć do Mieczysława Gila z informacją o tym aby się ukrywał, i na wypadek naszego aresztowania kontynuował działalność jawnej KRH.

Dyrektor Naczelny Eugeniusz Pustówka, był nieobecny, ale w trybie awaryjnym powraca do Huty i ok. 23-ciej spotyka się z Komitetem Strajkowym, ale to nie przynosi żadnych rezultatów i dyrektor zrywa rozmowy (ok. 3 w nocy). Co ciekawe po stronie dyrekcji w rozmowach brał udział przewodniczący OPZZ Alfred Miodowicz. Dyrekcja HiL była gotowa, po pewnych negocjacjach zaakceptować postulaty wysuwane przez Komitet Strajkowy kierowany przez Szewczuwiańca, były zdeponowane na to pieniądze, była zgoda polityczna. Jest wiele faktów o tym świadczących. Postawienie postulatów wykraczających poza kompetencje huty, ich rozszerzenie na pracowników przemysłu (nie tylko huty), oświaty, służby zdrowia oraz emerytów i rencistów czyniło je niemożliwymi do spełnienia i to ono świadczyły o prawdziwie solidarnościowym charakterze strajku. Huta upomniała się o najsłabszych !!! Te postulaty stanowiły kluczowy zwrot w strajku wiosennym 1988 roku w Hucie im. Lenina. One pokrzyżowały być może pewne plany władzy. [Maciej Mach]

Pierwsze informacje o strajku do zachodnich rozgłośni przekazuje także Zygmunt Łenyk z KPN. RKS Małopolska wydaje komunikat popierający strajkująca Hutę wzywa członków Związku do solidarności ze strajkującymi. Redakcja "Hutnika", zebrała się po południu i jej szef Wojciech Marchewczyk postanowił, że będą wydawać codzienne biuletyny strajkowe. [EEN]

Na kombinat przedostają się Stanisław Handzlik i Jan Ciesielski. Udają się na Zgniatacz, na razie pozostają incognito, wiadomość o ich pobycie wie niewielu, chodzi o to aby "nie drażnić ludzi".

Nie chciałem, żeby jednoznacznie odebrali, że jest to strajk polityczny. Przez cały czas atmosfera w hucie była bardzo napięta. Dozór inżynieryjno-techniczny, czyli pion kierowników, bardzo szybko porozumiał się z dyrekcją. Już po kilkunastu godzinach odtrąbili sukces, że spełniono 70 procent postulatów strajkujących i że będą duże podwyżki dla robotników. To był dla nas cios nożem w plecy. Trzeba było biegać po wszystkich wydziałach i tłumaczyć ludziom, o co toczy się walka. Niektórzy już chcieli odstąpić od strajku, uruchamiali produkcję. [Stanisław Handzlik]


Stowarzyszenie Sieć Solidarności w Krakowie: KRS 0000458842; NIP 6772374985; REGON 122844090; nr konta BANK PeKaO SA: 66 1240 4719 1111 0010 5101 3852
© 2023 Stowarzyszenie Sieć Solidarności