Solidarność to znaczy razem

Nasze 25-lecie. Blaski i cienie oczami korespondentów prasy zagranicznej. Debata

Nasze 25-lecie. Blaski i cienie oczami korespondentów prasy zagranicznej to tytuł debaty jaką zorganizowaliśmy jako Stowarzyszenie Sieć Solidarności w Polskiej Akademii Umiejętności, 24 maja 2014 r.

Dyskusję otworzył red. Adam Szostkiewicz, który w wyborach 1989 roku pełnił funkcję Rzecznika Prasowego Małopolskiego Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" oraz red. Katarzyna Kolenda Zaleska, wówczas także wspierająca kampanię wyborczą, w sztabie Mieczysława Gila.


Gabriele Lesser studiowała w Krakowie w latach 1985-86. Przyjechała specjalnie do Polski także w 1989 roku. "Zachód patrzył wówczas na Chiny, to przykuwało wówczas uwagę światowej opinii publicznej. Ponadto niemieckie media pisały bardzo ostrożnie o tym co się działo w Polsce. Pamiętajmy istniała jeszcze NRD" - mówiła. W jej opinii, większe znaczenie od wyborów 4 czerwca, miał dla Europy "Okrągły Stół", bo tworzył modelowe rozwiązanie. Był nawet zamiar skopiowania polskiego doświadczenia w innych krajach, np. w NRD.
Gdy dzisiaj patrzę na Polskę, to sądzę, że to był "cud", "to niesamowite co się wydarzyło", "Polska jest krajem akceptowanym w świecie, liczącym się".
Jako problemy wskazała, przede wszystkim "naszą mentalność", która zmieniła się trochę w dobrym a trochę w złym kierunku. Twarze ludzi nie są już ponure, nie słyszy się słów "nie ma!", "nie wiem!" (chociaż dzisiaj tak się jej zdarzyło). Polacy nie żyją w takim stresie jak 25 lat temu, jest więcej luzu. Przed 1989 rokiem, pomiędzy społeczeństwem zachodu i Polski istniała, nie tylko granica faktyczna, ale także mentalna i ona dalej istnieje. Przykładem może być np. brak odwagi, aby temat "Jedwabnego" wywołany książką Jana Grossa pociągnąć dalej, starać się zrozumieć. Tymczasem Polacy boja się o tym dyskutować.
Podczas rządu pana Kaczyńskiego wrócił do polskiej debaty publicznej "mit - Polacy jako ofiary i bohaterowie". Polacy definiują się jako najbardziej waleczny naród. Obecnie, to nie wystarcza. Polacy muszą zbudować swoją nową tożsamość. To problem kluczowy !

Krzysztof Bobiński, przedstawił drogę życiową swojej żony, aby zilustrować, jakie zmiany zaszły w życiu Polaków. Zaczynała jako skromny naukowiec, prowadząc wraz z innymi badania sytuacji i kondycji życiowej Polaków w 1981 r., potem rozwijała prace badawcze w Centrum Badan Społecznych, Instytucie Spraw Publicznych, następnie w Parlamencie Europejskim aby w końcu zostać ministrem. Wykorzystała te 25 lat z pożytkiem dla społeczeństwa polskiego, wnosząc swój osobisty wkład w jego rozwój.
Te 25 lat to naprawdę był "cud". Dokonaliśmy przemiany bezkrwawo, co szczególnie teraz rozumiemy, w kontekście wydarzeń na Ukrainie.
"Udała nam się wolność ! Przez minione lata trudno byłoby znaleźć dowody jej naruszania."
Także w dziedzinie polityki zagranicznej polityka się udała. Jej pierwsze kluczowe zręby stworzył min. Krzysztof Skubiszewski." Wg. p. Bobińskiego bardzo wspomogły nas ramowe rozwiązania NATO oraz Unii Europejskiej" - umiejętnie skorzystaliśmy z tych rozwiązań.
Zwrócił uwagę, że nasze obecne dzieje mają wiele wspólnego z historią XVII wieku, podobne są problemy, te same kraje. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Wzmaga je, czasami skrajna nieufność, podejrzliwość, podobnie jak w Polsce międzywojennej. Pan Bobiński mówił: "30 % społeczeństwa - odtwarza przeszłość, źle się czuje w rzeczywistości, nie daje sobie rady z nowoczesnością". Nakładają się na to skutki zmian jakie zaszły po 1945 roku, niewątpliwego awansu znacznej części społeczeństwa, utrwalające podziały, stereotypy. Nie wierzymy ponadto w swoje powodzenie, nasze porównania zawsze wypadają źle dla nas, tymczasem zdecydowanie nadgoniliśmy dystans do "zachodu", ale także naszych sąsiadów Czechów a Węgrów przegoniliśmy.
Cieniem na niewątpliwych sukcesach, kładzie się, przede wszystkim duża emigracja i brak mechanizmu powrotów.
Konieczna jest intensywna praca Polaków nad budowaniem nowej tożsamości. Trzeba zerwać z ideologią martyrologii a postawić na ideologię wolności !

David Mc Quaid przyjechał do Polski w 1989 roku jako specjalista sowietolog. "Znalazłem się na Górnym Śląsku w budynku z wielkiej płyty, piliśmy wódkę i dyskutowaliśmy o wolności. Tak bardzo się cieszyłem, że nie muszę mówić o cenach nieruchomości, poszukiwaniu gosposi, kredytach, wakacjach itp.. Teraz jestem ponownie w Polsce i słyszę to wszystko przed czym wtedy, 25 lat temu uciekałem. To pokazuje jak duże zaszły zmiany w Polsce."
" Powinniśmy sobie uświadamiać, że wg. OECD, MFW, Polska jest bogatym krajem, ale - mam wrażenie, że chodziło nie tylko o to aby być bogatym krajem ale o coś więcej !" . Przy tym polski sukces, to nie zasługa rządów ale koniunktury i ludzi. Polakom jednak trudno akceptować sukces a poza tym nie zgadzamy się na "długi marsz, chcemy już, teraz."
To co sugerował to położyć większy nacisk na faktyczne wyrównywanie szans ludzi. Jako przykład podawał dostęp do edukacji na studiach : w tej chwili bezpłatny dla dzieci inteligencji (uczelnie publiczne) i płatny dla ludzi bardziej ubogich (uczelnie prywatne).
Wg. Mc Quaid, podobnie jak pozostali - polska inteligencja była dobrze przygotowana na zmiany w kraju. Wielkim osiągnięciem pierwszej "Solidarności" była myśl budowy społeczeństwa obywatelskiego. Niestety nie zostało to rozwinięte i w pełni wdrożone, może za wyjątkiem samorządu. Wskazywał, że nie ma właściwych więzi pomiędzy ludźmi a państwem. Dlatego wykorzystując to, podejmowane są próby budowy mitu ojców założycieli nowej RP. Sama próba jakkolwiek cenna, nie może tworzyć preferencji dla jednej opcji, musi to być wspólna wizja Polaków.

Ekke Overbeck z Holandii rozpoczął od tego, że "chce się kłaniać Polakom za to co zdołali zrobić. Ja jednak w cuda nie wierzę. To była wasza ciężka, ciężka praca." Dalej mówił, że na początku lat '90 ub. wieku wcale nie było oczywiste co z tego wyniknie."
Był wówczas w Krakowie, który był brudny, brzydki, ponury, pusty, nie było gdzie zjeść. Dzisiaj jest taki ruch i gwar, że nie mógł spać. To dobrze ilustruje zmiany jakie zaszły.
Za negatyw uważa odziedziczony brak zaufania pomiędzy obywatelami a także pomiędzy ludźmi i władzą publiczną. Problemem jest funkcjonowanie sądownictwa. "Co to za demokracja, w której 20 procent ludzi idzie na wybory...?" - pytał retorycznie.
Wg. pana Overbecka, Kościół wciąż jest kompasem dla wielu ludzi ale on sam "nie wie", gubi się.
"Najciekawsze, że Polacy są szczęśliwi, co potwierdzają liczne badania", jak dodał nieco złośliwie "oczywiście po cichutku".

Katarzyna Kolenda Zaleska, zapytała "zatem jak to jest, że wszystko właściwie jest dobrze, tylko to okropne społeczeństwo"... ?

Gabriele Lesser odparła, że na razie wszystko jest dobrze, bowiem na razie chodzi o to aby kupić, mieć pracę, ale wkrótce przyjdą potrzeby wartości, potrzeba tożsamości.
Krzysztof Bobiński zauważył, że wśród młodzieży wytworzyła się moda na kult powstań, żołnierzy wyklętych itp. To bardzo dobrze, to jest potrzebne, ale to są sprawy przeszłości a co z przyszłością? Nie ma żywej dyskusji o tożsamości, o tym co znaczy teraz, bycie Polakiem ?
Ekke Overbeck, zauważył, że kwestia tożsamości to nie tylko problem Polski i Polaków, to problem Europy i świata. To jest problem ogólny, jak budować tożsamość w globalizującym się świecie. Kwestia, że cześć społeczeństwa polskiego nie angażuje się w rozwój, to błąd w myśleniu. To trend na świecie. Dzisiejsze obawy o spójność Unii Europejskiej, m.in. z tego wynikają.

A potem już była otwarta dyskusja, z wieloma przeplatającymi się tezami, więc tylko je odnotuję:
- 30 procent nie nadąża ? a może to inteligencja, intelektualiści nie mogą sprostać wyzwaniom ?;
- w 1989 roku społeczeństwo było zmęczone i to - paradoksalnie - pozwoliło na zawarcie porozumienia;
- potrzebna jest nowa fala, tymczasem brak jest buntu młodych - była zmiana warty, młodzi są aktywni przekonywał inny dyskutant;
- edukacja to także wielki sukces młodych Polaków;
- czas informacji, Internetu to także czynniki, które wspomogły nasz rozwój;
- jedna religia, jeden język, to ważne atuty Polski;
- my Polacy powinniśmy aktywnie wziąć udział w tworzeniu nowej tożsamości europejskiej; to gorący temat, budzi emocje, nowe wzywania, jedni to racjonalizują inni łapią wiatr w żagle, budując na emocjach - w tym przeciwnicy Uniii Europejskiej;
- Pani Lesser wyznała bezpretensjonalnie : ja bardzo czuje się Europejką. Ja jestem w domu, w Polsce, Niemczech, Grecji;
- Polska była społeczeństwem klasowym (10 % szlachta, brak mieszczan a reszta to chłopi), "Solidarność" zjednoczyła klasy teraz powstaje rzeczywiste społeczeństwo bezklasowe;
- Tożsamość europejska buduje się wśród młodych, którzy się spotykają, współpracują bez względu na kraj pochodzenia;

Na koniec padło pytanie : "w jakim momencie, w minionym 25-leciu, pojawiły się poważne, krytyczne sprzeczności, zaczęło się psuć?
Według Pana OVerbecka, to był rok 2005, w którym społeczeństwo oczekiwało wielkiej kolacji PO-PiS i nagle zostało ono postawione w obliczu dokonywaniu wyboru pomiędzy opcjami, których nie rozumiało. Pani Lesser uważała, że krytycznym był moment utworzenia kolacji PiS, LPR, Samoobrona, która próbowała zbudować swoją "siłę" na rozliczaniu przeszłości, co się kompletnie nie udało. Według Mc Quaid'a krytycznym był 1989 rok. Nie było wówczas jakiegoś jednego czytelnego symbolu, zmiany ustroju, były natomiast "Magdalenka", "Okrągły Stół", przemieszanie starego i nowego. Dla elit to było czytelne ale dla społeczeństwa szeroko rozumianego, nie było to wyraziste. Słyszałem, dodał taką opinię: "ta sama banda, ta sama bieda". Czyli wciąż "my" i "oni".
Pan Bobiński zastanawiał się czy nie był tym momentem rok 1989, ponieważ aktywna była wówczas młodzież, która miała swoje oczekiwania, chciała mieć swoją szansę, ale nie zdołała się włączyć, stanęła więc z boku w pozycji krytyka.

Jak widać ile osób tyle opinii.
Dyskusja dobiegła końca, huczne oklaski, niezbyt dużego grona uczestników, około pięćdziesięciu osób, były zasłużoną nagrodą za znakomitą dyskusję. Tę zbyt długą relację postanowiłem napisać, właśnie dlatego, że obecność zdecydowanie mnie zawiodła a warto było być!

Edward E. Nowak
24.05.2014