Solidarność to znaczy razem

Ostatnia droga księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

Ostatnia droga księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z Radwanowic do Rudawy

Tłumy przyjaciół pożegnały 9 stycznia 2024 r. wybitnego duchownego katolickiego i człowieka Solidarności, założyciela i prezesa Fundacji im. Brata Alberta.

W skromnym kościółku w Radwanowicach odprawiona została msza św. pogrzebowa, którą sprawował bp. Damian Muskus, towarzyszyli mu liczni księża i zakonnice a wśród nich duszpasterz polskich Ormian ks. prof. Józef Naumowicz. W samym kościółku, zgromadzili się tylko najbliżsi, w tym dwie siostry ks. Tadeusza, podopieczni fundacji, przedstawiciele władz rządowych i samorządowych. Przed kościołem stał szpaler 25 sztandarów, a wśród nich sztandar Światowego Związku Armii Krajowej z Wieliczki, Solidarności hutniczej, Związku Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego, rzadko widywany sztandar KPN, którymi komenderował Wowa Brodecki, miłośnik kawalerii.

W przygotowanym namiocie oraz w pobliskim teatrze pozostali mogli obserwować uroczystości na ekranach, dzięki TVP Kraków.
Sądzę, że mogło uczestniczyć około tysiąca osób w pożegnaniu. Pośród uczestników była liczna grupa członków Stowarzyszenia "Sieć Solidarności". Można było także dostrzec, bardzo różne grupy uczestników, w tym motocyklistów z Rajdu Katyńskiego, przedstawicieli organizacji nacjonalistycznych, np. z transparentem "Wielka Polska - Wielki Śląsk", związanych z pamięcią o Zbrodni Wołyńskiej a nawet kibiców różnych klubów sportowych.

Na początku mszy odczytany został list abp. M. Jędraszewskiego, który w tym czasie wraz z Solidarnością Małopolską był na spotkaniu opłatkowym.
Biskup Muskus wygłosił mądrą homilię, w której starał się ukazać jak trudną drogę życiową wybrał ks. Tadeusz. Z jednej strony było ta służba wg. słów "błogosławieni ubodzy w duchu" czyli niesienie pomocy najsłabszym, najbardziej bezbronnym, ludziom niepełnosprawnym umysłowo, z drugiej zaś wg. słów "błogosławieni łaknący sprawiedliwości", przez co dotykał nierozwiązanych problemów Kościoła i Polski, a to przynosiło mu wiele problemów osobistych.

Podczas mszy odczytano m.in. list kondolencyjny pary prezydenckiej.
Redaktor Wojciech Bonowicz dziękował za przygotowanie uroczystości pogrzebowych i za tak liczne przybycie na pogrzeb. Bardzo zwyczajne, ale i wzruszające było wystąpienie Anny Dymnej z Fundacji "Mimo wszystko", przyjaciółki ks. Tadeusza; towarzyszyła jej Ula, jedna z mieszkanek schroniska, niemal od jego powstania. Mszę uświetnił chór chłopięcy Pueri Cantores Sancti Nicolai z Bochni, którym dyrygował ks. Stanisław Adamczyk.

Po Mszy św. odbyły się egzekwie w obrządku ormiańskim po czym, trumnę wyprowadzono z kościoła.

Ksiądz Tadeusz został pochowany na cmentarzu w Rudawie, w kaplicy cmentarnej. Towarzyszyły mu dźwięki granego na rogu hymnu Ormian a potem spontanicznie zainicjowany hymn Polski, nad nami powiewała wielka flaga narodowa, trzymana przez działaczy dawnej Federacji Młodzieży Walczącej, niestety zostały także odpalone race, co nie licuje z powagą żałoby.

Zgodnie z wolą ks. Isakowicza-Zaleskiego, podczas pogrzebu - zamiast kwiatów - przekazywano datki na rzecz podopiecznych jego fundacji. Były jednak liczne wieńce a wśród nich od IPN w Krakowie. Delegacja Sieci Solidarności złożyła kwiaty oraz zapaliła Znicz Solidarności z napisem "Dziękujemy za wolność" i taki sam wpis dokonał prezes w księdze kondolencyjnej.

Pogrzeb był bardzo dobrze zorganizowany, zapewne niemałym wysiłkiem władz gminy Zabierzów oraz Fundacji św. Barta Alberta, za co szczerze dziękujemy.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski zmarł 9 stycznia, po ciężkiej chorobie, w szpitalu w Chrzanowie. Miał 67 lat. Poniżej link do biogramu ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego:
https://sss.net.pl/biogramun,isakowicz-zaleski-tadeusz,1242.html


Zdjęcia: Jacek M. Stokłosa oraz Edward E. Nowak

Zdjęcia


fotografii: 15, na stronach: 1