Solidarność to znaczy razem

Solidarność... i co dalej? O współczesnych (nie)solidarnościach

Ostatnia debata (w formule on-line) z cyklu 40. Solidarność! miała miejsce 15 grudnia (wtorek) i była transmitowana na żywo na profilu Facebook Muzeum Nowej Huty. Jednakże z powodu pewnych przepisów nie jest możliwe jej odsłuchanie, przynajmniej na razie.


Skupiliśmy się nade wszystko nad (nie) solidarnościami dzisiaj.

W dyskusji wielopokoleniowej poszukiwaliśmy odpowiedzi na pytanie czym jest dla nas dzisiaj Solidarność? Co pozostało po ruchu społecznym, który był wyrazicielem nadziei milionów ludzi? Czy wartości samorządności, oddolnej demokracji, codziennej solidarności przetrwały?

Dyskusja była moderowana przez Jakuba Juzwę i Natalię Styrnol - studentów Instytutu Socjologii UJ. W dyskusji udział brali autorzy i autorki najlepszych prac w konkursie pt. "Solidarność i co dalej?. O współczesnych (nie)solidarnościach": Natalia Superson i Veronika Tsyrkunovich z Białorusi a także Edward Nowak (były działacza Solidarności ze Stowarzyszenie Sieć Solidarności), prof. Beata Kowalska (koordynatorki projektu "Solidarność - rozdział skończony?", której tożsamość kształtował ruch Solidarności). Organizatorką wszystkich debat, także tej ostatniej i była Agata Klimek, wspomagana przez Marcina Jancika z Muzeum Krakowa o. Nowa Huta. Debatę otwierał - jak zawsze - dyr. Jacek Salwiński., który patronował całemu cyklowi z okazji 40. rocznicy powstania Solidarności.

Nie sposób powtórzyć dosyć długiej, żywiołowej dyskusji, w każdym bądź razie zaczęło się od wprowadzenia do tematu białoruskiej rewolucji i przeczytanie fragmentu eseju Veroniki.

"Co odbywa się na Białorusi?
"Trudno mnie komentować i opisywać to, co się dzieje. Nie znajduję słów. Ludzie idą, idą i idą. W dzień, wieczorem, po nocach. Lęk, obawa, żeby nie było śmierci, żeby nie strzelali, nie bili, nie torturowali. Brutalny i zdemoralizowany gwałt nad pokojowymi demonstrantami, w więzieniach i izolatoriach; tysiące pobitych i torturowanych. Lecz nasza solidarność jest silniejsza niż represje! Teraz mija 107 dzień protestów (obecnie to już ponad 4 miesiące codziennych protestów - dopisek mój) i jestem dumna z naszych ludzi, którzy codziennie wychodzą i protestują, którzy piszą piosenki, wiersze, jestem dumna z dziennikarzy, którzy ryzykując życiem, mówią prawdę, jestem dumna z pracowników w zakładach, tych którzy protestują, a zwłaszcza dumna z kobiet, które stały się symbolem nowej Białorusi."

Po wypowiedzi Veroniki, która kontynuowała wątek białoruskiej rewolucji, głos zabrała Natalia.
Oto fragment jej eseju:
"Jedną z rzeczy, która najbardziej została mi w głowie po obejrzeniu panelu Etos solidarności: polski czy uniwersalny był obraz ówczesnych gwiazd Hollywood, bogatych i oddalonych od Polski o tysiące kilometrów, ze znaczkami Solidarności wpiętymi w klapę eleganckich marynarek z najnowszych kolekcji. Wydał mi się on bardzo odległy od obrazu robotników walczących pod tym sztandarem o wolność w Polsce i wzbudził refleksję, która pojawia się u mnie nieprzerwanie, ilekroć obserwuję działania aktywistyczne zarówno w naszym kraju, jak i poza jego granicami. Do kogo tak właściwie należą symbole ruchów wyzwoleńczych? Kto ma prawo je nosić? Gdzie leży granica pomiędzy szerzeniem świadomości a performatywnym aktywizmem i używaniem cudzej tragedii do przedstawienia się jako osoby zaangażowanej, walczącej o prawa mniejszościowe? Kogo wykluczają ruchy broniące wykluczonych? Nie potrafię znaleźć na te pytania jednoznacznej odpowiedzi.

Później Natalia wiele mówiła o wkluczeniach o tym jak trudno jest żyć w naszym kraju, chociaż nie tylko, wszelkim mniejszościom, w tym seksualnym, jak ciężko wciąż tłumaczyć co to jest LGBT, i domagać się czegoś co powinno być i oczywiste, czyli swoich praw. Zastanawiała się, czy podejmując akcje protestacyjne, czasami w "ostrej formie" nie osiąga się lepszych efektów niż w potulnej formie manifestując swojej przekonania; przykładów aż nadto.

Animatorzy dyskusji skierowali potem pytania do Edwarda Nowaka i Beaty Kowalskiej o podobieństwa i różnice tych protestów w których sami brali udział i obecnych. O dziwo, tych podobieństw obydwoje pytani znaleźli bardzo dużo. Edward Nowak mówił, że z pierwszych postulatów np. ekonomicznych czy dotyczących prawa dopuszczalności przerywania ciąży, zarówno wówczas jak i teraz protestujący / strajkujący przechodzą do szerszych problemów a ich protesty przekształcają się ruch społeczny, następnie żądania ustrojowe, stricte polityczne. Tak było i wtedy, tak jest teraz.

Beata Kowalska silnie podkreślała, że konflikty społeczne jak obserwowaliśmy wówczas i obecnie przenoszą się na poziom naszych rodzin, przyjaźni, środowisk. 40 lat temu była jednak znacznie silniejsza solidarność, teraz jest ogromna polaryzacja stanowisk, ale to dobrze, istnieje bowiem naturalna konflikt, rzecz w tym aby był on twórczy.

Edward Nowak zauważył, że Solidarność nigdy nie była jednością, owszem wspólny wróg, cel jakim była zmiana ustroju, jednoczyły większość, ale w rzeczywistości w Solidarności były wszystkie możliwe opcje od lewicowych, poprzez socjaldemokratyczne, do liberalnych konserwatywne, katolickich, a także narodowych. Na początku gdy ruch się formułował to nie było ważne ale gdy ruch zaczął dojrzewać, gdy zaczął formułować sposoby działania, te różnice coraz bardziej się uwidaczniały. W 1989 roku ujawniły się w pełni.

Kolejnymi zagadnieniami o które pytali animatorzy dotyczyły tego, że obecnie mamy do czynienia z instytucjonalizacją niesolidarności. I istotnie w dyskusji poruszano wiele przypadków łamania praw człowieka, choćby praw mniejszości, braku klarownych działań wobec kryzysu klimatycznego itp.
Zakończyliśmy, pomimo wszystko, słowami nadziei, które niesie niespotykana od lat aktywność młodego pokolenia Polaków, które z dnia na dzień nabywa obywatelskiej odpowiedzialności.

Padło, jak sądzę inspirujących i budzących refleksję słów. Jak wyraził się prowadzący, była to ponadpokoleniowa polifonia".
Wypada podziękować prowadzącym, Natalii i Jakubowi, za znakomite przygotowanie i prowadzenie spotkania. Drugiej Natalii i Veronice za podzielenie się swoimi refleksjami o ich życiu, problemach i nadziejach, Beacie Kowalskiej za znakomite przygotowanie do debat, wspaniałe pomysły i serce włożone w spotkania. Po spotkaniu zostało we mnie, w nas, dużo nadziei. Zapewne będziemy chcieli, jako stowarzyszenie zorganizować kolejne debaty, które będą poruszać zagadnienia solidarności międzypokoleniowej i tych zagadnień, które dzisiaj wydają się być szczególnie ważne.

ps. może inni uczestnicy debat zechcą podzielić się refleksjami, uzupełnić ten jakże skrótowy opis. Poniżej kilka zdjęć z debaty on-line.
***
Cykl "40. Solidarność" - z okazji 40. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych i powstania Solidarności zorganizowały: Muzeum Krakowa oraz Stowarzyszenie Sieć Solidarności . Celem spotkań było nie tylko upamiętnienie wydarzeń i procesów historycznych, ale także zwrócenie uwagi na uniwersalne wartości, które warto pielęgnować oraz próba odpowiedzi na pytanie: co znaczy być obywatelem. Debaty były organizowane we współpracy z Instytutem Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Instytutem Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Pedagogicznego oraz krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej.