20 lutego w Klubie pod Gruszką, Stowarzyszenie Sieć Solidarności wraz ze krakowskim oddziałem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zorganizowali kolejną debatę z cyklu "Solidarność znaczy ...". Tym razem tematem była praca.
Spotkanie prowadził kol. Andrzej Stawiarski a gośćmi byli: Prof. Grażyna Prawelska-Skrzypek, z Instytutu Spraw Publicznych UJ, mec. Barbara Porzuczek, specjalista od prawa pracy w Zarządzie Regionu Małopolska NSZZ "Solidarność" oraz o. Henryk Cisowski, dyrektor Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.
Dyskusja była bardzo interesująca. Oczywiście nie sposób oddać jej przebiegu, więc tylko przytoczę zapamiętane myśli.
O. Henryk przytaczał słowa papieża Franciszka , który mówi o "kulturze wykluczenia" w sensie odrzucenia niektórych ludzi - "jesteś już niepotrzebny" bo np. jesteś już za stary. Postępuje "globalizacji obojętności" bowiem "kultura dobrobytu nas zniewala". Czyż to nie jest prawda..?
Prof. Pawelska zwracała uwagę na potrzebę kierowania się w zarządzaniu "wartościami". Ludzie powinni w kierowaniu stosować zasady sprawiedliwości gdyż bez niej nie ma zasady solidarności. Prowadzi to dyskryminacji ludzi młodych albo starszych, bowiem brak jest myślenia międzypokoleniowego. Zarządzający rzadko kiedy czują się członkami zespołu zarządzanego.
Pani Profesor wskazywała na to, że solidarność" może mieć charakter pozytywny ale także trzeba widzieć negatywy, np. polityka tzw. solidarnej pensji prowadzi do spłaszczenia wynagrodzeń, ale może także prowadzić do tolerowania lenistwa i złej jakości pracy; solidarność rodzinna sama w sobie dobra, może rodzić nepotyzm; solidarność między firmami może tworzyć zmowy np. cenowe.
W Polsce mamy do czynienia z populistycznym wykorzystywaniem zasady, wartości solidarności.
Często także w dużych strukturach istnieje swoiste domniemanie solidarności a więc jest to solidarność pozorna. Poważnym zagrożeniem dla solidarności jest brak miejsc pracy, wysokie bezrobocie.
Solidarności sprzyja atmosfera fair play, przejrzyste reguły, dostępna informacja, partycypacja pracowników w zarządzaniu. Z drugiej strony czasami mamy do czynienia z wyjątkową solidarnością w obliczu zagrożenia np. bytu firmy.
Nawet takie przejrzenie i zastanowienie nad tymi słowami wskazuje jak cenne było to spotkanie!
Panie mecenas skupiła się nad aspektami prawnymi. Wskazywała, że pomimo tego iż w Konstytucji wskazuje się jednoznacznie na godność człowieka , to w praktyce dominuje prawie wyłącznie kategoria zysku. Jest to szczególnie widoczne w małych firmach, gdzie pracownika odziera się z jego godności, praw. To jest zaprzeczenie solidarności.
Instytucje państwa niewiele robią aby temu przeciwdziałać, przykładem negatywnym jest np. PIP, sądy pracy. Konkluzja była jedna, ze odpowiedzialne za to jest państwo, które jest niewydolne w tym zakresie. Podane przykłady były gorzkie, np. wskazywały na negatywna role polskiej kadry zarządczej w zagranicznych firmach, itp.
W dyskusji, chyba zbyt krótkiej, padało wiele interesujących tez, np.: pęd za pieniędzmi nie jest kwestią wieku, bezdomność jest implikowana brakiem pracy, stawki płac często są krytycznie niskie, pracodawcy którzy osiągnęli sukces ekonomiczny chętniej otwierają się na pracowników i ich godność, słabość i niska świadomość kadry a także właścicieli, którzy wymuszają pewne zachowania kadry i pracowników. Często powtarzały się tezy o potrzebie mówienia, szkolenia z etyki biznesu!
Powinniśmy czasami schodzić z bieżni konsumpcjonizmu aby odetchnąć - ciekawe?
Padły także pytania zasadnicze: dlaczego pomimo tego, że kraj jest chrześcijański, rola kościoła jest bardzo znacząca, mamy doświadczenie Solidarności z których wywodziło się wielu decydentów, bardzo silne związki zawodowe, wolne media, rozwinięte nauki społeczne, w praktyce kierujemy się tylko zasadami czystej ekonomii. Może trzeba postawić na stworzenie silnej ekonomii solidarności?!
Podziękowania dla Doroty Stec-Fus, organizatorki debat. Szkoda tylko, że wciąż tak mało ludzi uczestniczy w tych naprawdę znakomitych debatach.
Edward E. Nowak